W centrum Warszawy, w samym środku Kampusu Politechniki Warszawskiej, otoczony budynkami historycznymi zaprojektowanymi przez takie sławy jak Stefan Szyller i Czesław Przybylski, stoi budynek MINI. Na niewielkim obszarze Kampusu PW stoją budynki neobarokowe, ale też modernistyczne, z tynku albo z cegły, zróżnicowane pod względem skali, kubatur i czasu powstania. W takim skomplikowanym kontekście miał stanąć nowy wydział.
Lekki, całkowicie neutralny i tak transparentny, że czasami trudno określić, gdzie zaczyna się, a gdzie kończy. Radykalnie przeszklony, odbija zarysy starych gmachów. Jest jak ilustracja nieskończoności.
Nie chcieliśmy żadnej twardej ani ciężkiej bryły, dlatego zaprojektowaliśmy budynek szklany i przezroczysty. Taki, który nie stanowi twardej bariery i pozwala, aby przestrzeń przez niego przepływała i swobodnie go wypełniała. Działa jak lustro, w którym odbija się sąsiednia architektura i drzewa. Bryła budynku zmienia się w zależności od otaczających ją zabudowań.
Elewacje od strony zachodniej dopasowują się szklanym odbiciem do ścian sąsiednich brył w duchu modernistycznym, z ceglanymi elewacjami i równomiernym podziałem okien. Kształt budynku zachowuje jednolity i spójny charakter. Wyrośnięte platany, a także chronione prawem pomniki przyrody przetrwały budowę. Dzięki temu większość widoków przez szyby biegnące od podłogi do sufitu jest kojąca – patrzy się na zieleń i zabytki.
Elewacje od strony zachodniej dopasowują się szklanym odbiciem do ścian sąsiednich brył w duchu modernistycznym, z ceglanymi elewacjami i równomiernym podziałem okien. Kształt budynku zachowuje jednolity i spójny charakter. Wyrośnięte platany, a także chronione prawem pomniki przyrody przetrwały budowę. Dzięki temu większość widoków przez szyby biegnące od podłogi do sufitu jest kojąca – patrzy się na zieleń i zabytki.